• Strona główna
  • O mnie
  • O blogu
  • Tematy
    • Proteza
    • Rehabilitacja
    • Dokumenty
    • Funkcjonowanie
    • Autobiografia
    • Pozostałe
  • Kontakt
mentalleg
  • Strona główna
  • O mnie
  • O blogu
  • Tematy
    • Proteza
    • Rehabilitacja
    • Dokumenty
    • Funkcjonowanie
    • Autobiografia
    • Pozostałe
  • Kontakt

Proteza do wody

Czy w protezie można się kąpać?

Bardzo często słyszę to pytanie. Skoro dotarłeś do tego artykułu, to Ciebie zapewne też ono nurtuje. Odpowiedź nie jest jednoznaczna – o czym będzie szczegółowo niżej – ale niestety większość powszechnie stosowanych części protetycznych nie jest wodoodporna. Innymi słowy: protezę przewidzianą do codziennego użytkowania, z reguły wykonuje się na standardowych częściach. A więc takich, które nie są przeznaczone do kontaktu z wodą i nie można się w nich kąpać. (Chyba, że wcześniej zgłosiłeś protetykowi jakie masz wymagania wobec wodoodporności i dobrał on odpowiednie podzespoły. Domyślnie proponuje się zastosowanie zwykłych części).

*W ostatnim artykule porównującym protezy na zamek z pinem vs. podciśnienie, w tabeli, wkradł się błąd, a raczej niedopowiedzenie. (Mówiące o tym, że protezy na pin czy podciśnienie nie są wodoodporne – poprzez zastosowanie odpowiednich części mogą takie być!). Zabrakło więc szczegółowego objaśnienia – dlatego też ma ono miejsce tutaj ?.

Które części mogą być wodoodporne?

Zasadniczo każdy z rodzajów zawieszenia i, mówiąc najogólniej, samego typu protezy, można wyposażyć w komponenty wodoodporne. Począwszy od stóp, przez przeguby kolanowe, adaptery łączące i rurowe, a także zamki na pin, czy leje bazujące na podciśnieniu wytwarzanym z zastosowaniem wentyla. (Co ciekawe pompy mechaniczne zwykle się do tego celu nie nadają). Nie wyklucza się natomiast elektroniki (oczywiście zależnie od producenta!). Niemniej jednak w powszechnych rozwiązaniach typowo kąpielowych stosuje się raczej bardziej podstawowe części – głównie ze względu na korzystniejszą cenę. (Inaczej jest w przypadku, gdy chcesz wyposażyć w nie swoją „codzienną” protezę, bez konieczności wykonywania drugiej. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby już w pierwszej protezie rozważyć zastosowanie np. wodoodpornego kolana elektronicznego i nie wykonywać osobnej protezy do wody. Na potrzeby tego artykułu przyjęłam jednak tę – moim zdaniem – bardziej popularną wersję z wykonywaniem drugiej, osobnej protezy. O zasadności wykonywania osobnej protezy będzie też szczegółowo w dalszej części wpisu).

W jakim celu?

Planując wykonanie protezy przeznaczonej do kontaktu z wodą musisz odpowiedzieć sobie na następujące pytanie: „po co mi proteza wodoodporna?”. To oczywiste, prawda? Otóż nie. Zwróć proszę uwagę na to, że czynności wymagających wodoodpornej protezy może być wiele. Pozwolę je sobie wymienić wraz z odpowiednim komentarzem ?

Aktywności, w których proteza wodoodporna może być przydatna:
1. Kąpiel w wannie / wzięcie prysznica

Kąpiel raz na jakiś czas w wannie w domowym zaciszu w protezie albo komfortowe wzięcie prysznica w hotelowej łazience podczas wyjazdu. Jak najbardziej. Ale dlaczego napisałam „raz na jakiś czas”? Ponieważ, kikut schowany w leju protezowym i tak wymaga higieny. W przypadku wymienionych przeze mnie sytuacji koniczne będzie więc wcześniejsze lub późniejsze jego umycie, co wiąże się ze zdjęciem protezy ?. Przekładanie jej może być dla niektórych osób zwyczajnie uciążliwe.

2. Wyjście na basen

Rekreacyjnie – jestem w stanie się zgodzić, że proteza może pomóc. „Wyczynowo” natomiast, czyli w ramach treningu czy po prostu bardziej wymagającego pływania wygodniej jest nie używać protezy. Kikut nie stawia w wodzie takiego oporu, jak cała zaprotezowana kończyna. Tutaj ciekawostka: w sieci można spotkać już prototypy „protez-płetw” (szukaj fraz: „fin leg prosthesis”). Niewykluczone, że kiedyś wejdą do masowej produkcji, także i w naszym kraju. Ale to jeszcze przed nami.

3. Sporty wodne

Przydatność protezy zależy od konkretnego rodzaju sportu i sprawności danego użytkownika. Nie sądzę, aby proteza była jakoś szczególnie pomocna np. w trakcie spływu kajakowego. Choćby ze względu na komfort długotrwałego siedzenia w jednej pozycji – wybrałabym się na niego bez protezy. Co innego np. kitesurfing czy windsurfing, który wymaga już utrzymania innego rodzaju równowagi. Przypuszczam, że dla większości osób po amputacji to zadanie jest łatwiejsze na dwóch kończynach, niż na jednej. I długo można by wymieniać, ale najlepiej po prostu spróbować i się przekonać ?.

4. Wędkarstwo

Dla niektórych stanowi rodzaj sportu wodnego. Ja natomiast wyodrębniłam je w osobnym punkcie, ponieważ kojarzy się z czynnością powszechniejszą, mniej wymagającą i bardziej rekreacyjną. (Nic bardziej mylnego! Mam tatę wędkarza i już dawno zmodyfikowałam moje wyobrażenie o wędkarskiej sielance ?). Niektóre rodzaje wędkarstwa wymagają wejścia do wody, inne wiążą się z ryzykiem zamoczenia nóg, np. podczas złej pogody na łodzi. W moim przekonaniu lepiej mieć w tym wypadku protezę, która zapewni przynajmniej minimalny poziom wodoodporności.

5. Wykonywanie pracy, która wiąże się z kontaktem z wodą

Być może to nieoczywista kwestia, ale przychodzą mi do głowy takie zawody jak: strażacy, rybacy, ratownicy wodni, szkutnicy, pracownicy portów, służb wodociągowych, uzdrowisk kąpielowych, basenów itd. Być może masz jeszcze inne pomysły, albo uważasz moje zestawienie za zupełnie niepotrzebne ?. Niezaprzeczalnie jednak, osoby pracujące na wymienionych stanowiskach mogą być szczególnie narażone na kontakt z wodą. Choćby przez przypadkowe zamoczenie.

6. Zamieszkiwanie szczególnie „mokrych” obszarów geograficznych

(A więc takich, w których przez większą część roku pada, panuje ogólnie duża wilgotność lub występuje ryzyko lokalnych podtopień).

Kolejna nieoczywista kwestia (a te należą do moich ulubionych ?). Większości protez, nawet tych elektronicznych, okazyjne zachlapanie wodą z kałuży nie powinno wyrządzić większej szkody. Co innego długotrwałe narażanie na kontakt z wodą. To może już być nie tyle niekorzystne, co wręcz szkodliwe. Bliskie więc sąsiedztwo plaż, rzek, potoków, podmokłych łąk czy zwyczajnie panująca przez większą część roku „angielska pogoda” mnie osobiście skłoniłyby do używania protezy wodoodpornej. Tak na wszelki wypadek. Ale pozostawiam to Twojej ocenie.

7. Wakacje nad morzem 🙂

Poczucie piachu i morskiej wody pod stopami? Bezcenne! 🙂 Mam nadzieję, że dla Ciebie również ten punkt nie wymaga dalszego komentarza. 

Zalety protezy do wody

Gdy już wiesz, w jakich sytuacjach może przydać Ci się proteza wodoodporna, być może zastanawiasz się czy tak naprawdę jest Ci ona potrzebna.

Mogę powiedzieć Ci na moim przykładzie, że proteza wodoodporna nie jest niezbędna. Jestem prawie 10 lat po amputacji, a protezę przeznaczoną do wody posiadam od około… 1 roku. Wcześniej radziłam sobie całkiem dobrze bez protezy lub z gumowym pokryciem. (Wielką skarpetą zakładaną na całą zaprotezowaną nogę – szukaj tego typu rozwiązań pod hasłem: „leg prosthesis waterproof cover”). Jedno i drugie miało swoje plusy, ale… W obu rozwiązaniach nie czułam się swobodnie na basenie czy na plaży wśród obcych ludzi.

*Wciąż osoba bez kończyny przyciąga większą uwagę, niż taka poruszająca się na protezie, nie mówiąc o poruszaniu się w gumowato-kaloszowatym pokryciu. (Moje było dodatkowo w paskudnym granatowym kolorze).

Dopiero wykonanie protezy wodoodpornej dało mi pełny komfort i wygodę. Jest mi w niej po pierwsze przede wszystkim „stabilniej”. (Szczególnie porównując kwestię poruszania się bez protezy o kulach na śliskiej basenowej posadzce z możliwością normalnego chodu w protezie).

Po drugie daje mi ona niezaprzeczalny luksus bezpiecznego wzięcia prysznica w hotelu. (A w hotelach przecież zwykle są prysznice). Np. podczas wakacyjnego czy weekendowego wyjazdu. Zgadza się, można się obejść bez takiego rodzaju zaopatrzenia (i wybierać miejsca noclegowe z wanną w łazience ?), choć ja nie zdecydowałabym się już na jego brak. Kto raz wejdzie na jakiś poziom komfortu, naturalnie nie chce go sobie w późniejszym czasie obniżać ?.

Jakie części?

To kolejna bardzo ważna kwestia dotycząca protez wodoodpornych. Ja korzystam z protezy na wentyl, która zapewnia mi niskie wartości podciśnienia, ale jednak stabilizuje kikut w leju. Do tego wykorzystuję kapę kolanową. Mam również piękną wodoodporną, niebieską rurę, niebieski lej oraz leciutką dynamiczną stopę z włókna węglowego.

Możesz ją w całości zobaczyć tutaj na moim Instagramie. Ma ona jedną ciekawą cechę wartą uwagi w przypadku stóp wodoodpornych. Są to fabrycznie wykonane dziurki w spodniej stronie osłony (podeszwowej części stopy), ułatwiające odpływ wody. Z tego co wiem, to jest to obecnie rozwiązanie stosowane w przypadku różnych stóp wielu producentów.

*Jednak nie zawsze było to powszechne. Wiele lat temu, omawiając z moim ówczesnym protetykiem kwestię protezy do kąpieli, rozważaliśmy ręczne nawiercenie takich otworów ?. (Między innymi dlatego i ze względu na znaczne wahania objętości kikuta nie doszło do finalizacji moich planów posiadania protezy wodoodpornej). Dziś możesz być spokojny – nikt nie będzie Ci niczego nawiercał wbrew Twojej woli.

Coś za coś

Co jeszcze musisz wiedzieć o protezach wodoodpornych? Moim zdaniem protetycy czasami pomijają dwie ważne kwestie. Po pierwsze proteza wodoodporna nie powinna być wyposażona w osłonę czy pokrycie kosmetyczne. Jest więc zwykle surową wersją zaopatrzenia. Muszą o tym pamiętać szczególnie zwolennicy zabudowanych protez, w myśl zasady: „coś za coś” (wodoodporność kosztem wyglądu). Każda zbędna warstwa materiału pokrywającego protezę będzie niepotrzebnie, poprzez nasiąknięcie, zatrzymywać wodę i utrudniać jej odpływ. Tym samym zwiększając ciężar wykonanego zaopatrzenia. Poza tym kwestia „wysuszenia” protezy mimo jej wodoodporności też jest dość istotna. W protezie nie powinna zbyt długo zalegać woda.

*Odrębną sprawą jest kapa kolanowa – zgodnie z moją wiedzą nie są dostępne kapy bez materiałowego pokrycia z zewnątrz. (Jeśli się mylę, wyprowadź mnie proszę z błędu, sama chętnie skorzystałabym z takiego rozwiązania). A materiał, jak to materiał, nasiąka i wymaga dość długotrwałego suszenia…

Jedna uniwersalna, czy dwie osobne protezy?

Po drugie istnieją różne rozwiązania wodoodporne. Także z zamkiem na pin, jeśli jesteś zwolennikiem zamka. Kolana i stopy wodoodporne również. Niemniej jednak są one zwykle trochę droższe od standardowych części, co niejednokrotnie zniechęca potencjalnego użytkownika do ich zakupu. Jaka jest moja rada? Nie musisz posiadać dwóch osobnych protez – jednej wodoodpornej, a drugiej nie, bo to generuje dodatkowe koszty. Poza tym, gdy kształt i objętość kikuta wciąż mocno się zmienia, wykonywanie kilku protez z ostatecznym lejem może być, delikatnie rzecz ujmując, nieroztropne. (Gwałtowne zmiany mają zawsze miejsce w początkowym etapie protezowania). Chyba, że jesteś przygotowany na szybką wymianę leja. (W tym wypadku przynajmniej dwóch lejów ?). Moim zdaniem warto poczekać aż kikut się ustabilizuje. Wtedy zmiana jednej protezy na inną (np. kąpielową czy np. do biegania) z *kopią pierwotnego leja, nie powinna stanowić dla Ciebie najmniejszego problememu.

*Tutaj cenna uwaga: kopia kopii nierówna.

Musisz pamiętać o tym, że protezy to wytwór ludzkich rąk i bardzo trudno w przypadku kopiowania jest odwzorować powierzchnię kolejnego leja w 100%. A kikut w fazie adaptacji do protezy jest bardzo wyczulony na najdrobniejsze nawet zmiany.

Mówi się o tym, że przyszłością są leje drukowane w technologii druku 3D, ale mnie to osobiście nie przekonuje. Nie ze względu na sposób druku czy jakość materiału. (Z tego co wiem można uzyskać ciekawe efekty, gładką powierzchnię itd. Choć musisz wiedzieć, że z powodzeniem można wykonać np. ostatnio bardzo popularny brokatowy lej wykonując standardowe procedury). Problemem jest moim zdaniem sposób pobrania miary na lej. Pobiera się ją poprzez skanowanie. Owszem, skaner jest dokładny, ale czy czuje i myśli…? Zwróć proszę uwagę na to, że technik protetyk pobierając miarę używa siły swoich rąk do tego, aby nie tylko właściwie docisnąć gips na pewnych strategicznych punktach na kikucie, ale także wcześniej wyczuć je dla dokonania odpowiednich pomiarów, czy właściwego założenia rękawa itd. A nasza anatomia jest identyczna jedynie na kartach atlasu. W rzeczywistości kości i tkanki każdego człowieka delikatnie się od siebie różnią.

Odrębną kwestią jest też cena, wielokrotnie przewyższająca standardowe leje. Czy mając na uwadze fakt, że w ciągu swojego protetycznego życia musisz wykonać takich lejów przynajmniej kilka (o ile nie kilkanaście), to warto za nie przepłacać? Moim zdaniem nie. Ale pamiętaj proszę, że to tylko moja subiektywna opinia.

Podsumowanie

Uważam, że warto od początku mieć w swojej protezie podzespoły, które przynajmniej „od  święta”, pozwolą Ci na zanurzenie jej w wodzie.

Jeśli nie jesteś szczególnie blisko związany z wodą, czy to ze względu na wykonywany zawód, miejsce zamieszkania czy zamiłowanie do sportów wodnych, to moim zdaniem w zupełności wystarczy Ci jedna proteza. Taka „uniwersalna”, przeznaczona do codziennych aktywności, ale wykonana na częściach wodoodpornych.

Poza tym pierwsza inwestycja w protezę jest zazwyczaj dość znaczna… Mimo to, konieczność dopłaty do nieco lepszych części, czy jak w tym wypadku wodoodpornych, nie powinna robić znaczącej różnicy. Szczególnie, gdy masz możliwość skorzystania z refundacji czy dofinansowania. Niekiedy jest to np. „tylko” 1000 zł. (A dobrze wiesz, że niejednokrotnie to mniej niż 1/20 kwoty całego zaopatrzenia…).

*Tak, wiem, że temat kosztów związanych z protezowaniem nie jest zbyt łaskawy dla przeciętnego użytkownika, ale, bądź, co bądź, wykonujesz protezę na kilka lat. Czasami warto zainwestować trochę więcej na początku, aby mieć większy komfort adaptacji, nauki chodu i w następstwie normalnego funkcjonowania.

Pamiętaj proszę o tym, że ubezpieczyciel nie ma prawa kwestionować Twoich protetycznych wyborów. Jeśli odpowiednio uzasadnisz, że potrzebujesz protezy do wody, to taka również powinna być wykonana. Co innego oczywiście, gdy decydujesz się na dopłatę czy zakup z własnej ręki. W takiej sytuacji każde dodatkowo wydane 100 zł robi różnicę. Co możesz zrobić? Przede wszystkim zadbać o uczciwą wycenę. Gdy jesteś na etapie poszukiwań pracowni (przeczytaj koniecznie o tym, czym kierować się w wyborze!), sprawdź przynajmniej kilka wariantów. Poproś o przygotowanie kosztorysów na podobnych lub wręcz tych samych częściach (masz takie prawo) i wybierz ofertę najkorzystniejszą dla siebie ?.

Zbliża się sezon wakacyjny – plaże i baseny czekają na Ciebie!

Przyjemnych kąpieli – nie tylko w protezie.

Pa!

 

Funkcjonowanie Proteza

Cz. III: Porównanie najpopularniejszych sposobów zawieszenia

Ile kosztuje proteza nogi?

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

szukaj na blogu

Menu

  • Strona główna
  • O mnie
  • O blogu
  • Tematy
    • Proteza
    • Rehabilitacja
    • Dokumenty
    • Funkcjonowanie
    • Autobiografia
    • Pozostałe
  • Kontakt

Tematy

  • Dokumenty (1)
  • Funkcjonowanie (2)
  • Pozostałe (3)
  • Proteza (8)
  • Rehabilitacja (5)

Tagi

bandażowanie bk budowa protezy dofinansowanie dokumenty firma ortopedyczna fizjoterapia formowanie funkcjonowanie hartowanie karta parkingowa kikut lej MOPS NFZ PCPR podciśnienie podudzie proteza modularna proteza nogi prowadzenie auta przygotowanie refundacja rehabilitacja rodzaj protezy uprawnienia kierowcy zawieszenie ćwiczenia
Dumnie wspierane przez WordPressa | Motyw: Neblue by NEThemes.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zgoda